The Wayback Machine - http://web.archive.org/web/20070509231031/http://students.mimuw.edu.pl:80/~ld174785/rybieoko/20030923-01.html

Dzieciobójczyni


38-letnia Jolanta K. z Czerniejowa pod Lublinem przyznała się do uśmiercenia dwóch synów i córki. Rodziła je w wannie i topiła, a następnie wrzucała do beczki z kiszoną kapustą. Niestety, któreś ze starszych dzieci czy też babcia zainteresowali się śmierdzącą beczką. No i wyszło szydło z worka.
Wiemy od dawna, że antykoncepcja jest be. I niepotrzebna. A edukacja seksualna to już w ogóle. Demoralizacja. W szczególności, gdyby 38-letnia Jolanta K. nie urodziła nowego, pewnie zabiłaby któreś ze starszych dzieci. Oczywiste jest bowiem, że zabijała z niepohamowanej żądzy mordu, a nie z chęci niemania kolejnego dziecka, którego zapewne nie mogłaby utrzymać. Ani z obawy oberwania od męża za nierozważne zachodzenie.
Nie będę nikogo obwiniał o to co się stało. Poza wykonawcami, oczywiście. Byłoby to bowiem wyciąganie daleko idących wniosków, z serii "to babcia Stalina jest winna". Każdy swój rozum powinien mieć, w tym 38-letnia Jolanta K. i szanowny małżonek.
Ale zastanawiam się, co by było gdyby w Czerniejowie można było łatwo dostać tabletki antykoncepcyjne... I mam nadzieję że zwolenników teorii o zgubnym wpływie antykoncepcji na nasze społeczeństwo najbliższy kęs kiszonej kapusty skłoni do refleksji.

Powrót do Rybiego Oka