The Wayback Machine - http://web.archive.org/web/20070509231142/http://students.mimuw.edu.pl:80/~ld174785/rybieoko/20040313-01.html

Święte oburzenie



Ogłosił powyższe niejaki pan Roman G., szef pewnej Ligi, poseł do parlamentu pewnego państwa, któremu jest z tego powodu nieco przykro, ale dotąd znosiło to dzielnie. Pan Roman Poseł ogłosił święte oburzenie faktem, że w tamtym państwie wolno proponować rozwiązania, które są sprzeczne z konstytucją. Aj, konstytucja, święta rzecz, trzeba przestrzegać! Prawda wielka i mądra. Ale ale, co ma wspólnego z łamaniem konstytucji sugerowanie, że mogłaby być inna? Panu Giertychowi umknęła ta jakże drobna różnica. Jak również cały ten bezsensowny bełkot o wolności słowa, która jak wiemy jest źródłem złego i gniazdem szatana. Tak więc nasz wspaniały Szef Ligi, potomek równie jak on patriotycznego rodu, niestety nie ostatni, bo widziałem w TV jak kupował choinkę z córeczką (współczuję niewiniątku), donośnym basem wybuczał że należy karać za sugerowanie, że małżeństwo nie musi być związkiem kobiety i mężczyzny. Tak, za sugerowanie. Nie za zawieranie takich małżeństw przed ewentualną zmianą konstytucji, tylko za samo wspominanie o takiej możliwości.
Przychodzi od razu na myśl pytanie, jest-li ten pan idiotą, który zaślepiony ideologią nie rozumie za bardzo o czym mówi, czy gra z nami w jakieś gierki? Jest na politycznej scenie pewien pan, który inteligencją sztachetę przerasta niewiele. Ale pan Roman, niestety, taki głupi nie jest - potrafi formułować zdania, nawet spójne i formalnie prawidłowe, abstrahując od treści. Jako taki jest niestety dużo bardziej niebezpieczny od zwykłych krzykaczy po podstawówce. Ale czy ktoś myślący i inteligentny kompromitowałby się taką bzdurą? Albo pomysłami płynięcia do Holandii i "informowania społeczeństwa", że aborcja jest złem? Tamto byłby niezły happening. Szkoda że nie doszedł do skutku, wiele śmiechu miałby świat. Tylko nie wiem czy nie zacząłbym się wtedy bardziej wstydzić że jestem Polakiem. Bo ludzie z zewnątrz mogliby pomyśleć że wybryki Ligowcorydzyków wyposażonych w babcie z różańcami reprezentują cały naród. Naród. Patriotyzm. Gada pan Giertych o tym dużo, a im bardziej go słucham tym bardziej wstydzę się być elementem tego narodu.
Tak więc niestety dochodzę do wniosku, że te kompromitacje werbalne mają jakiś cel, jakiego jeszcze nie znamy, ale pewnie znać byśmy nie chcieli. Obyśmy się nie dowiedzieli.